Miałem okazję zostać autorem koncepcji – jak się ostatecznie miało to miejsce nazywać – T29Bar. Cały lokal miał być hołdem dla starego obiektu, dlatego jego wystrój odnosi się w olbrzymiej części właśnie do niego. Zdobiące ściany murale powstały na bazie zdjęć z jednego z meczów rozegranych w latach 90-tych we Wrzeszczu. Ich autorem jest jest jeden z najbardziej znanych gdańskich muralistów Ryszard „Inwazja” Niedzielski. Uwiecznione zostały liczne symbole, z zegarem włącznie.
Resztę wystroju (w tym meble – np. stoliki z „wdrukowanymi” w blat starymi wydaniami gazet z relacjami z meczów Lechii) przygotowała – na bazie wytycznych z Klubu – projektantka zatrudniona przez operatora gastronomicznego stadionu.
Na potrzeby służenia kibicom i uwiecznianiu T29 skonstruowane zostało nawet specjalne menu, a w podłodze przy jednym z wejść zamontowana została też stanowiąca odlew z brązu pamiątkowa tablica.
Elementem projektu, który nigdy nie został zrealizowany, był olbrzymi przestrzenny znak „T29” w postaci konstrukcji z fakturą przypominającą beton o wymiarach ok. 3 x 3 metry, który miał stanąć na promenadzie okalającej stadion, przed wejściem do lokalu.
Lokal miał służyć do organizacji wszystkich ważniejszych wydarzeń w życiu klubu, rocznic, spotkań, wydarzeń animowanych przez umiejscowione kilkadziesiąt metrów dalej Muzeum Lechii Gdańsk, co ostatecznie nie stało się rzeczywistością. Jego dalsze losy nie były już jednak zbyt imponujące – zmieniano jego nazwę (żeby uniknąć słowa „bar”), wystrój, charakter, aż w końcu stał się zwykłą knajpą, do której zewsząd daleko i nie sprawdził się nawet w charakterze miejsca do oglądania transmisji sportowych.
Jego potnecjał (także teraz) jest znacznie większy. Wielka szkoda.